niedziela, 8 grudnia 2019

Listopad.


A taki klimatyczny był listopad. Na samym dole zdjęcia suszonych tegorocznych ziół, jak do tej pory najwięcej ze wszystkich lat, brakuje jedynie melisy i mięty.


środa, 2 października 2019

Uprawa bez kopania - Charles Dowding.


Kolejny wspaniały człowiek, który kocha rośliny i to co z nimi robi :-).
Ogród bez kopania.
Wcale nie dla leniwych choć jest z nim mniej pracy niż z tym tradycyjnym. Coś dla mnie! Jak pracować w ogrodzie z przyjemnością a do tego mieć bujne i zdrowe plony? Ten pan - Charles Dowding, to wie i z chęcią dzieli się wiedzą. Bardzo, ale to bardzo mnie inspiruje bo jest logicznie i prosto.




Bez kopania jest w stanie wyprodukować tyle jedzenia, że zaopatruje pobliski market i restauracje
(o ile dobrze zrozumiałam :-D ) 



Człowiek i rośliny. Spokojna praca w zgodzie ze sobą i Naturą. Takie coś mi się marzy plus ewentualnie jakaś niewielka "jadłodajnia" wegańska i spotkania na warsztatach. Czy to zbyt wygórowane marzenia? :-) 




Pozdrawiam.
Ola. 


niedziela, 29 września 2019

Jesienna pokrzywa.


Jeszcze teraz można w wielu miejscach spotkać "młodą" pokrzywę, taką, która wyrosła po wcześniejszym skoszeniu. Warto zrywać i póki jest możliwość korzystać z dzikiego jedzenia, które daje nam Natura. Tak samo dzieje się z ostrożniem warzywnym, widziałam, że u wielu roślin wyrastają ładne, jasnozielone liście. Poza tym można zbierać nasiona niecierpka albo jego kwiaty. 

U mnie w połączeniu z ostatnimi cukiniami, marchewką, kaszą, selerem i przyprawami. 


Zazwyczaj jest kasza z dużymi kawałkami warzyw, ale, że kilka dni temu byłam u dentysty jem takie paćki. Kwiaty nagietka również jadalne. 



Cieszę się również ostatnimi ciepłymi wieczorami, cykaniem świerszczy i lotami nietoperzy. 
Jest pięknie. 



Pozdrawiam. 
Ola.  



niedziela, 15 września 2019

poniedziałek, 2 września 2019

Koniec sierpnia.



Najbardziej docenia się kiedy czegoś braknie...i zabrakło. Brakło swojskiego jedzenia :). W takim momentach uświadamiam sobie, że już naprawdę chcę, że wiem to na pewno, że nie ma innej drogi, że swoje warzywa i owoce trzeba mieć i trzeba zbierać nasiona. 

Z drugiej strony przeogromnie cieszę się z tego co wyrosło. Jestem wdzięczna za każdego małego pomidorka i każde ziarenko kukurydzy. Dziękuję.

niedziela, 14 lipca 2019

Planowanie ogrodu.


Planować nigdy nie lubiłam, w zasadzie dalej nie lubię bo jak tu zaplanować urlop, który będzie za rok, przecież nie wiem czy w tym czasie gdzieś pojadę, jaka będzie pogoda, czy mi się w ogóle będzie wtedy chciało i jak się będę czuła. Kiedyś miałam zaplanować swoje siedlisko na ziemi, której jeszcze nie miałam. Nie zrobiłam tego bo kompletnie na tamten moment nie byłam do tego przekonana (brak pewności siebie, brak dobrej relacji w związku, brak pieniędzy, ogólnie nic mi wtedy nie sprzyjało). Jak mam zaplanować coś na ziemi, której nie mam, która nie wiem jak będzie wyglądała, jakie będzie ukształtowanie terenu, jakie będą tam już rośliny rosły, czy będzie woda, las, bagno itd. 

Ale...można zrobić chociaż rozpiskę tego co się akurat czuje i wie co będzie na tej działce. Jeśli nie potrafię wyobrazić sobie dokładnie wszystkiego co do cala, bo nie wiadomo co będzie, to mogę zaplanować przynajmniej to co jest pewne, czyli np. to, że będzie część na warzywniak - bo to mnie będzie żywiło, część na sad, część na krzewy owocowe, część na zioła, część na dzikie rośliny. Także można sobie w głowie wyobrażać już te rzeczy pewne i jak one będą poukładane, co z czym, co koło czego. No i rzecz jasna gdzieś tam jeszcze jakiś mały, przytulny, ciepły, piękny, naturalny domek...ale to na razie mnie przerasta. 

Ogólnie planowanie czegoś na co nie ma się ani grosza jest totalną abstrakcją, ale wielu ludzi zaczynało właśnie od obrazowania, od wyobrażania sobie, od planowania. Ważniejsze od pieniędzy jest w tym momencie pragnienie/wizja. Pragnienie/wizja to iskra, która pobudza cały olbrzymi mechanizm powiązań we wszechświecie, splot sytuacji, zdarzeń, spotkań odpowiednich ludzi itd. Tu nie ma przypadków. Mniej więcej jak w silniku spalinowym albo jakimkolwiek urządzeniu, żeby się kulało musi być pierwszy ruch (zamach, iskra) czasem nieznaczny. 


Najpierw chciałam odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytanie: 

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Lipa.


Nie no, dziś było tak pięknie, że momentami czułam się jak w japońskiej bajce. Okazuje się, że zbieranie kwiatów lipy jest tak samo przyjemne i odprężające jak zbieranie kwiatów dzikiego bzu, pokrzywy, rumianku, wiązówki, dziurawca i pewnie wszystkiego innego czego jeszcze nie zbierałam. Przy czym zbierając lipę słyszy się gdzieś w górze potężną armię pszczół, a Ty też tam jesteś razem z nimi i też zbierasz i każdy korzysta i nikt nikomu nie wadzi. Zauważyłam, że im bardziej jestem za wszystko wdzięczna tym więcej pięknych momentów mnie spotyka, tak jak dziś. Biorę rower, siatkę i jadę zbierać rośliny. Słońce, wiatr, niebieskie niebo, wszystko kwitnie i tętni życiem, aż żałuję, że nie mam dobrej kamery. 

Tymczasem lipa ;-) 


niedziela, 16 czerwca 2019

Rumianek.


Wyszłam po kwiaty lipy i dziurawca a przyniosłam rumianek :D to się nazywa planowanie. Uwielbiam takie niespodzianki. Lipa jeszcze ma ok. tydzień do zakwitnięcia a dziurawiec może za kilka dni będzie naprawdę dojrzały, najważniejsze, że ze spaceru nie wróciłam z pustymi rękami. A ja się wczoraj pytałam, czy Natura jest ze mną, czy to odpowiedź? ;-) 





Pozdrawiam. 
Ola. 


poniedziałek, 27 maja 2019

Maj 2019 w ogrodzie


Maj i początek czerwca to jeszcze taka pora kiedy ogród na łące nie jest totalnie zarośnięty. Później trawa rośnie tak szybko, że ciężko to ogarnąć...sierpem bo niczym innym na razie nie koszę, prawdopodobnie jestem niezaradna. Kosiarek w tym ogrodzie nie chcę używać, zresztą każda zmieliłaby wszystkie wielkie winniczki i inne żyjątka kryjące się w trawie. A w pracy dziwią się co ja panna bez dzieci robię, że nie mam na nic czasu :), ale nie tłumaczę się szczegółowo bo i tak mało kto zrozumie sens tego co się w moim życiu dzieje. 

Rośliny pięknie i bujnie rosną, za rok, dwa żywopłot będzie już nie do przejścia a przez zielony mur niczyje wścibskie oko nie zajrzy ;-) Robi się przytulnie i domowo. W tym roku prawdopodobnie nie będzie swojskich ogórków, dyni i cukinii bo wszystko zjadły ślimaki. Nie jestem w stanie, tak jak w latach poprzednich zbierać ich rano i wieczorem dlatego zrobię tylko tyle na ile starczy mi czasu i chęci.



niedziela, 14 kwietnia 2019

niedziela, 6 stycznia 2019

Życzenia noworoczne.


Gałęzie głogu są specyficzne, rozchodzą się jak pioruny na niebie. W zimie na tle białego śniegu odbijają się czerwone owoce dzikiej róży, głogu i jabłka zimówki. Źródło pożywienia dla wielu zwierząt. Z ptaków szczególnie głośne i zauważalne są na razie najbardziej kwiczoły. 



Tak wyglądał las zanim przykryła go biała pierzyna. Klimat był, mchy są tak zielone, że ciężko oderwać wzrok. 



Myślami jednak coraz częściej jestem gdzieś w ogrodzie, w warzywach, zielonych liściach i kolorowych kwiatach. Tam już sadzę :). Jeszcze nie wiem do końca jak to będzie, ale jest we mnie taka ochota sadzenia, że każdy skrawek ziemi będzie dobry byle mieć choć trochę swoich warzyw i owoców. Środek zimy a ja już szperam w internecie w poszukiwaniu pięknych zdjęć warzywniaków, wszyscy ogrodnicy wiedzą o co chodzi ;-). 

Ale zejdźmy na ziemię...póki co mamy piękną zimę. Jednak zimę okazuje się, też kocham mimo wszystko. Chociażby za tę głuszę i za to, że nie jest mi żal siedzieć na południowej zmianie bo nie ma słońca za oknem :-D


❤❤❤

Przy okazji chciałam życzyć wszystkim mega pozytywnego 2019 roku, aby był pełen miłości, uśmiechu, żebyśmy się codziennie uczyli, panowali nad sobą, byli serdeczni dla innych, pomagali sobie, rozumieli się, byli wobec siebie szczerzy, żebyśmy się cieszyli drogą, która wiedzie nas do celu. 

❤❤❤


Pozdrawiam. Ola.