środa, 15 lipca 2020

poniedziałek, 6 lipca 2020

Ślimaki.


Temat śliski - ślimaki. 

Taki spontaniczny post na szybko :-) 

Zaznaczam od razu, że ja nie zabijam i nie mam zamiaru zabijać tych istot, a tym bardziej patrzeć jak umierają w męczarniach topiąc się w wodzie z solą czy piwie, albo jedząc jakieś chemiczne kulki. 

Śmiało mogę napisać, że mam z nimi doświadczenie, próbowałam wielu metod, ostatecznie jednak stwierdzam, że najskuteczniej jest je po prostu zbierać i wysypywać ... gdzieś daleko. Czy się tam bardziej rozmnożą, czy przyjdą  z powrotem naprawdę nie wiem i nie będę nad tym myślała. Nie wypróbowałam jedynie cząbru ogrodowego a podobno skutecznie odstrasza. 

Jeśli chodzi o warzywa to nie ma takich których one nie jedzą. I tutaj trzeba to po prostu przyjąć na klatę, wszystkie młode rośliny, nieraz dojrzałe owoce, kwiaty - wszystko zjedzą. Jest jednak kilka roślin, które omijają są wśród nich np. goździki brodate, firletki ogrodowe, pomidory (choć  jadły też czasem liście i owoce), lubczyk, tojeść, trojeść, piwonie, melisa, lawenda, kozłek lekarski czy np. choinki ;-) 

Osoby, które trochę znają się na roślinach wiedzą, że sitowie, trzcina, ostrożnie, wiązówki, wierzby, olsze, kaczeńce, ziarnopłony, żywokosty czy rzeżucha łąkowa to rośliny terenów mokrych/wilgotnych/podmokłych. Na takim terenie znajduje się właśnie ogród, którym mam cudowną możliwość gospodarować. Jest tu bardzo dużo ślimaków skorupkowych np winniczków a jeszcze więcej tych bezskorupkowych bo jest im tam po prostu świetnie. Nie jest łatwo w takich warunkach o warzywa dlatego nigdy nie wiem czy jestem takim marnym ogrodnikiem czy to wszystko wina ślimaków ;-) 


 Winniczek - żywi się roślinami, zazwyczaj zwiędniętymi ich częściami,  zjadają także jaja największych wrogów ogrodu ślimaków nagich.