W razie wątpliwości - na każdym zdjęciu są warzywa zerwane innego dnia :)
poniedziałek, 27 lipca 2020
środa, 15 lipca 2020
poniedziałek, 6 lipca 2020
Ślimaki.
Temat śliski - ślimaki.
Taki spontaniczny post na szybko :-)
Zaznaczam od razu, że ja nie zabijam i nie mam zamiaru zabijać tych istot, a tym bardziej patrzeć jak umierają w męczarniach topiąc się w wodzie z solą czy piwie, albo jedząc jakieś chemiczne kulki.
Śmiało mogę napisać, że mam z nimi doświadczenie, próbowałam wielu metod, ostatecznie jednak stwierdzam, że najskuteczniej jest je po prostu zbierać i wysypywać ... gdzieś daleko. Czy się tam bardziej rozmnożą, czy przyjdą z powrotem naprawdę nie wiem i nie będę nad tym myślała. Nie wypróbowałam jedynie cząbru ogrodowego a podobno skutecznie odstrasza.
Jeśli chodzi o warzywa to nie ma takich których one nie jedzą. I tutaj trzeba to po prostu przyjąć na klatę, wszystkie młode rośliny, nieraz dojrzałe owoce, kwiaty - wszystko zjedzą. Jest jednak kilka roślin, które omijają są wśród nich np. goździki brodate, firletki ogrodowe, pomidory (choć jadły też czasem liście i owoce), lubczyk, tojeść, trojeść, piwonie, melisa, lawenda, kozłek lekarski czy np. choinki ;-)
Osoby, które trochę znają się na roślinach wiedzą, że sitowie, trzcina, ostrożnie, wiązówki, wierzby, olsze, kaczeńce, ziarnopłony, żywokosty czy rzeżucha łąkowa to rośliny terenów mokrych/wilgotnych/podmokłych. Na takim terenie znajduje się właśnie ogród, którym mam cudowną możliwość gospodarować. Jest tu bardzo dużo ślimaków skorupkowych np winniczków a jeszcze więcej tych bezskorupkowych bo jest im tam po prostu świetnie. Nie jest łatwo w takich warunkach o warzywa dlatego nigdy nie wiem czy jestem takim marnym ogrodnikiem czy to wszystko wina ślimaków ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)