piątek, 31 sierpnia 2012

Sok

Co zrobić z jabłek nie całkiem dojrzałych, ale zdrowych i soczystych? Przerobić albo na kompot albo na sok albo na konfitury. Kompotami na razie się przepiliśmy, konfitury już  stoją na regałach a sok jest surowy i bez dodatku cukru to wybraliśmy właśnie sok.
Mega orzeźwiający i zdrowy napój.



... i co najważniejsze kompletnie za darmo, bo jabłka z ogródka, a maszynka ręczna a nie sokowirówka na prąd. Zazwyczaj robimy 1 litr soku a później rozcieńczamy nieco z wodą na dwie litrowe butelki. Aż żal ściska kiedy widzi się niewykorzystane drzewa owocowe. Nikt nie zbiera ani jabłek ani gruszek ani śliw. Leżą sobie i tworzą kompost dla przyszłych pokoleń.
I niech nikt nie mówi, spoglądając do lodówki, że nie ma nic do jedzenia!

wtorek, 28 sierpnia 2012

mydlnica lekarska

Roślina przez wielu zapomniana, podejrzewam, że wraz z momentem pojawienia się mydeł i proszków do prania. Ponoć jest bardzo ekspansywna, rośnie na terenie całej Polski, ma piękne, słodko pachnące kwiaty, które w nocy przyciągają zapylające je ćmy. Gdyby ktoś chciał sobie ją zasiać to robi się to jesienią albo późnym latem, kiedy to zresztą kwiaty tej rośliny więdną i z "koszyczków nasiennych", że tak to nazwę, wysypują się nasionka.
My znaleźliśmy ją przy ścieżce rowerowej, rosła sobie między nawłocią a jeżynami a dokładnie w nich. Oczywiście nazwa tej rośliny nie jest przypadkowa, nie trzeba dużo wyjaśniać, po protu mydli się i leczy. 

Więcej można doczytać m.in. tutaj http://www.wrozka.com.pl/natura-pomaga/5226-a-jednak-sie-pieni


sobota, 25 sierpnia 2012

...wypieków z pieca chlebowego ciąg dalszy...

Pomimo, że to piec chlebowy dzisiaj posłużył do wypieku ciasta z malinami, bo malin na krzakach pełno. W zasadzie miało być tylko ciasto, ale żeby nie marnować ciepła wymyśliłam jeszcze calzone. Piec sprawdził się rewelacyjnie. Wszystko się pięknie upiekło. Jedyną wadą takiego pieca jest jego wydajność ponieważ, żeby go nagrzać potrzeba sporej ilości drzewa więc gdybym chciała piec codziennie byłoby to nieefektywne. Z tego powodu mamy w planach budowę nowego pieca :-), tym razem stanie on w piwnicy, żeby mógł służyć bez problemu i w deszczowe i w chłodniejsze dni. Będzie to połączenie pieca chlebowego z rakietowym. O rakietowym, który też stoi w ogródku jeszcze nie wspominałam, ale przyjdzie na to pora. 

Oto co dziś z pieca wylazło:


Przepis na calzone zaczerpnięty z tej strony http://www.mojewypieki.com/przepis/calzone

Ciasto wyrobiłam według przepisu (ze zwykłej pszennej mąki) jednak nadzienie było całkiem inne z powodu zbyt drogich składników jak dla mnie, które zastąpiłam:  paprykami z przeceny, połową puszki kukurydzy, połówką pomidora, czterema małymi cebulami, przecierem pomidorowym + jakieś tam swoje przyprawy. Na koniec warzywa przecedziłam przez sito i powstały sos zagęściłam mąką. W ten sposób miałam i tanie nadzienie i tani sos. Calzone w smaku "niebo w gębie", jednym można najeść się do syta. 



Przepyszne ciasto drożdżowe. Przepis niedrogi i prosty w wykonaniu znajduje się tu http://bakeandtaste.blogspot.com/2011/11/ciasto-drozdzowe-z-owocami-byskawiczne.html

Piękne grube ciasto z dowolnymi owocami. Najbardziej cieszy mnie to, że upiekło się w piecu chlebowym, za darmo, a nie w piekarniku elektrycznym. Ciasto w oryginale jest jeszcze posypane kruszonką, ale ja nie miałam akurat masła w lodówce więc jest cukier puder.

piątek, 17 sierpnia 2012

papka z płatków owsianych


Gdyby nie miód można by powiedzieć, że to witariańska papka. Ciekawy i niesamowicie zdrowy pomysł na coś słodkiego. 

O płatkach owsianych m.in. tutaj:  http://www.wielkiezarcie.com/article50025.html



Dwie szklanki płatków owsianych wsypuję do miski i zalewam dwoma (czasem 2,5-3) szklankami zimnej albo letniej przegotowanej wody. Zostawiam na noc, albo tylko na kilka godzin aż płatki zmiękną. Jeśli mają być np. z kokosem czy rodzynkami to zalewam również te składniki. Potem dodaję dwa jabłka starte na tarce, sok z cytryny, owoce jakie akurat rosną w ogrodzie, tutaj śliwki i maliny, no i miód tyle ile kto chce. Można dodać kakao albo trochę cynamonu, opcji jest naprawdę sporo. 

środa, 15 sierpnia 2012

Pryzmy

Pryzmy polecam wszystkim, którzy chcą założyć swój ogród warzywny. Stworzone w jednym sezonie służą przez lata, tzn. że przez lata nie trzeba nawozić i ryć ziemi. W pryźmnie gruby materiał organiczny, który jest na samym spodzie, rozkłada się bardzo powoli. Dodatkowo "chwasty" i resztki wyrwanych roślin rzucamy tam, gdzie ta roślina wyrosła co powoduje, że wszystko to nieustannie się kompostuje i tworzy wartościową warstwę pod następny wysiew.
A mnie zawsze dziwiło, że na kompostowniku wszystko tak pięknie i bujnie rośnie, szkoda, że nie wpadłam na tak prosty pomysł, żeby takie kompostowniki po prostu przenieść na działkę i na nich sadzić. 

Nasze pryzmy są, że tak napiszę, bardziej eksperymentalne. Mamy niedaleko domu łąkę, a że nie stać nas na razie na kupno wymarzonego hektara, i żeby przenieść internetową wiedzę w rzeczywistość zbudowaliśmy na tej łące trzy pryzmy i wykopaliśmy staw. Gdybym częściej kontrolowała to co dzieje się na łące mielibyśmy multum plonów, niestety, wyszło jak wyszło, ale i tak z obserwacji mogę wywnioskować, że na pryzmach wszystko rośnie o niebo lepiej niż gdzie indziej ( przede wszystkim ogórki, buraczki, cukinie, nasturcje ).

Stary rolnik powie mi, że on co roku ziemie przekopie, nawiezie gnojem i ma plony niemożliwe. Owszem, przecież przechodząc się po wsi widać (szczególnie u starszych ludzi) przy wielu domach dorodne kapusty, pomidory, pory, ogórki itd. Ja jednak nie mam ani konia, ani krowy ani kozy, nie mam nawet kur. Gdybym miała, oczywiście ich kupy bym wykorzystała. Jednak pryzmy mają taki plus, że tak naprawdę to nie trzeba ich co roku nawozić, nie trzeba ich przede wszystkim przekopywać niszcząc wiele niezbędnych mikroorganizmów i innych stworzeń, które tworzą odpowiedni klimat do rozwoju roślin.
No i co najważniejsze oszczędzamy siły i czas. I jeszcze jedna rzecz, której ci ludzie nie mają-ściółka. Gleba pod ich warzywami jest wyschnięta i twarda a gdy przyjdą upalne i suche dni trzeba wszystko codziennie podlewać.

Poniżej ktoś zainspirowany dokonaniami Masanobu Fukuoki, pokazuje jak wygląda to
w  praktyce. Krótki cytat przybliżający postać Masanobu Fukuoki: 
Poruszony sposobem, w jaki współczesne rolnictwo i jego metody zniszczyły ziemię uprawną, Fukuoka porzucił swoją karierę naukową (stanowisko agrobiologa) i powrócił na gospodarstwo ojca. Odtworzył tradycyjne metody uprawy i przekształcił je tak, że wymagają mniej pracy i minimalnie ingerują w naturę. Zastosowanie jego "naturalnych" technik zaowocowało takim samym poziomem plonów, a nawet wyższym niż te na polach sąsiadów, uprawianych za pomocą maszyn i obfitego stosowania nawozów sztucznych i pestycydów (...)





Jak dokładnie powinny być zbudowane pryzmy wyjaśnia również Sepp Holzer w swojej książce. Stosował on permakulturę nie wiedząc w ogóle o istnieniu takiego pojęcia.
Ma to dla mnie ogromne znaczenie ponieważ nie jest to człowiek, który prowadził swoje gospodarstwo wedle jakiś permakulturowych  spisanych zasad, a człowiek, który obserwował naturę, myślał i tworzył tak, żeby nie wyrządzać przyrodzie krzywdy. Wszystko co stworzył oparte jest na jego wnikliwej obserwacji a nie na książkowych receptach (chociaż on sam takie recepty spisał).
Zdjęcie i cytat zaczerpnięte z Sepp Holzer's Permaculture.


Pryzmy dostosowane są do uprawy wielu rodzajów warzyw: grochu, fasoli, sałaty, pomidorów, rzodkiewek, ogórków, marchewek, cukinii, dyni, ziemniaków i wielu innych. Materiał rozkładający się w środku pryzmy dostarcza roślinom wielu składników odżywczych i warzywa wyrastają bujnie. Czas, na jaki wartości odżywcze wystarczą, i jak szybko zostaną one wykorzystane zależy od tego, z czego jest wykonane "centrum" pryzmy. Jeśli pryzmy wykonane są z rozdrobnionego drewna, które szybko się rozkłada, duża ilość wartościowych składników będzie uwolniona  w pierwszym roku. Aby to wykorzystać wybieram rośliny, które wymagają wysokiej zawartości wartości odżywczych: dynie, cukinie, ogórki, kapusty, pomidory, kukurydza, selery, pomidory. Na takiej pryźmie lepiej jest uprawiać mniej wymagające rośliny, takie jak: groch, fasola i truskawki dopiero po trzech latach. Jeśli będą uprawiane wcześniej mogą zostać "przewartościowane".

To taki krótki fragment, na dodatek tłumaczony przeze mnie :-), ale w jego książce można znaleźć wiele naprawdę ciekawych pomysłów, podpowiedzi i wskazówek. Opisuje jak rozmieścić cały system pryzm, jaką mają mieć wysokość, żeby się dobrze uprawiało i zbierało. Sepp Holzer ma swoje stawy i swoją energię. W swoich książkach opisuje swoje wieloletnie doświadczenia, żebyśmy nie musieli uczyć się na własnych błędach. Porady szczególnie pomocne dla posiadaczy górskich działek.

Naszymi pryzmami pochwalę się dopiero za rok, nie chciałabym tu nikogo zniechęcać bo obecnie mamy więcej polnej roślinności niż samych warzyw, ale jeszcze raz podkreślam, że to tylko i wyłącznie wina zaniedbania.
Pryzmy polecam naprawdę każdemu.


A tutaj odnośnik do nowszego wpisu: http://ola1985.blogspot.com/2013/06/sow-kilka-o-pryzmach-sciokowaniu-i.html



poniedziałek, 6 sierpnia 2012

wypieki z pieca chlebowego


Rok temu zbudowaliśmy sobie piec chlebowy, dokładnie taki: 


...teraz nasz piec ma już dodatkowe warstwy, które chronią go przed opadami. Nie chcieliśmy budować specjalnie jakiegoś dachu z desek czy niewiadomo czego więc Seweryn nałożył na niego warstwy z piasku, gliny i na koniec grube darnie. Ostatecznie piec wygląda teraz tak:

...tak, że praktycznie go nie widać :-)       


Piec musi być dobrze nagrzany inaczej wypieki nie wyjdą. Ile i co upieczemy zależy od wielkości i stopnia nagrzania pieca. Ja zdecydowałam się na chleb pszenno-żytni, bułki wrocławskie i małe pizze. Chlebów pszenno-żytnich było dokładnie dwa. Jeden robił się w keksówce, tak jak w przepisie, a z drugiego próbowałam uformować coś na wzór okrągłego bochenka. Z powodu niedogadania się z rozpalaczonagrzewaczem piecowym, bułki wrocławskie za długo wyrastały dlatego po przełożeniu do pieca opadły i zamiast pulchnych bułeczek wyszły zbite buły, ale bez zakalca i bardzo smaczne.

Przepis na chleb pszenno-żytni i na bułki wrocławskie znajduje się tutaj:

A oto nasze mega wypieki

w środku pieca
chleb pszenno-żytni

 ...brak zdjęć bułek wrocławskich i drugiego chleba pszenno-żytniego :-)


Więcej wpisów na temat naszego pieca tutaj:
http://ola1985.blogspot.com/2012/08/wypiekow-z-pieca-chlebowego-ciag-dalszy.html 
http://sztudynt.blogspot.com/2011/08/piec-chlebowy-bread-oven.html 
http://sztudynt.blogspot.com/2012/08/piec-chlebowy-w-ziemi.html