niedziela, 14 kwietnia 2019

Grządka na ziemniaki.



Moja ziołowa apteczka (poza butelką z lewej strony, w której jest laska wanilii w alkohou).
To są takie coroczne podstawy, takie niezbędniki, które nieraz wyratowały mnie z przeziębienia. Nic nie zastąpi dziko rosnących roślin, ziół nasyconych słońcem i wartościami wprost z samej ziemi. 

Pokrzywa, wiązówka błotna, melisa, szałwia, mięta, dziurawiec, dziki bez.
Czuję jednak, że asortyment nieco się powiększy chociażby o tymianek, z którego w połączeniu z szałwią, cebulą i miodem można przygotować pyszny syrop na kaszel. Na pewno będzie więcej dziurawca bo jego smak przypomina mi lato tak jak połączenie w herbacie krwawnika z koprem włoskim. Polecam wszystkim taką mieszankę to tak jakby pić ciepłe, słoneczne, sierpniowe popołudnie. 


Gdy idzie wiosna  moje myśli jakoś tak same z siebie kierują się w stronę roślin. I nawet kiedy jeszcze w lutym przychodziły skrajne wątpliwości "sadzić, nie sadzić?" to po równonocy takie myśli szybko ustępują myślom twórczym. 
I wiem, że jeśli jest kawałek ziemi to trzeba go maksymalnie wykorzystać na swoje warzywa i owoce. Tworzyć, sadzić, dawać a później cieszyć się pięknem i czerpać z niego. Od kilku dobrych lat nie potrafię żyć bez roślin i choć wiem, że ogród jest wszędzie gdzie Natura to jednak swój kawałeczek raju jest mi potrzebny. Jak nie ten to inny aż do skutku, aż znajdę nareszcie swoje miejsce na ziemi. 

Tymczasem...:-)...

robię sobie grządki na ziemniaki (choć jem ich bardzo mało) ponieważ są proste w uprawie a plony potrafią być zaskakujące. 


Na początku moim zamiarem było zrobienie filmu, ale samo jego dopracowywanie zajęłoby mi zbyt wiele czasu, którego wiadomo wiosną zawsze brakuje, jeśli można w ogóle przyjąć, że czasu może brakować bo przecież to my sami nim gospodarujemy. 

Zamiast filmu jest relacja fotograficzna krok po kroku. Zresztą zrobienie tych podwyższonych grządek jest tak banalnie proste, że poradzi sobie z nimi każdy. Oczywiście artyzm wykonania zależy od ambicji projektanta :D mi zależało, żeby było prosto, szybko i funkcjonalnie. 



  • Do wykonania użyłam najtańszych palet. Wybiłam środkową deskę i przecięłam w pół. 


  • Tak sobie wyznaczyłam miejsce gdzie będą ziemniaki, rzecz jasna wszystko "na oko"


  • Wzdłuż kartonów wkopałam wcześniej nacięte połówki palet. 



  • Cały środek wyłożyłam kartonami.


  • Następnie wrzuciłam słomę (tutaj 3 kostki takiej ładnej mokrej, zależanej rok)


  • Na to wysypałam trochę ziemi, miałam akurat dość sporo próchnicznej. 


  • Znowu trochę słomy i na to ziemia. 


Na wierzchu będzie słoma. W odpowiednim czasie posadzę ziemniaki a później zamieszczę kilka zdjęć jak rosną, być może będę dokładała słomy w miarę jak ziemniaki będą rosły, podobno można w ten sposób uzyskać większe plony, przykładem jest sadzenie w beczce i dokładanie słomy czy ziemi wraz z wzrostem warzywa. Ładnie to widać na tej fotografii 


albo na tej 





A tak budzi się życie :)







Pozdrawiam. 
Ola. 




11 komentarzy:

  1. Czyli ze ziemniaki na samej slomie z ziemia rosna przyzwoicie, tak bez dodatkowych nawozow?
    A gdzie Seweryn, czy juz nie sadzicie razem?

    pozdrowienia

    anton

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Na to wygląda, że ziemniaki rosną bez nawozów. Ja mam dodatek ziemi, ale niektórzy sadzą tylko w samej słomie i mają efekty, można przeczytać o tych choćby tutaj http://niekupiejedzenia.blogspot.com/2013/08/ziemniaki-pod-soma.html Nie, nie sadzimy już razem, Seweryn poszedł swoją drogą a ja swoją :-). Pozdrawiam. Ola.

      Usuń
    2. Dzięki za link. Wszystkiego dobrego z całego serca Ci życzę i dużo radości z wiosennego sadzenia. Pozdrawiam! :)

      Usuń
    3. Dziękuję i wzajemnie :-)

      Usuń
  2. Wreszcie jakiś wpis i fotorelacja z prostej jak widać konstrukcji podniesionej grządki. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych konstruktywnych, naturalnych i prostych rad oraz instrukcji od zakochanej w przyrodzie czarodziejki :)

    Pierwszego zdjęcia ziołowej apteczki niestety brak i nie jest ono widoczne na stronie(napraw to proszę)

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, a na co stosujesz wiązówkę błotną?

    OdpowiedzUsuń
  4. ...czy tylko na przeziębienie, czy ma może jakieś dodatkowe zastosowanie w Twojej apteczce ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina, wiązówkę stosuję tylko na przeziębienie. Kiedy "coś mnie łapie" zaparzam dzikiego bzu, ale jeśli stan jest nieco gorszy i bez już nie pomaga to piję wiązówkę, ale to wtedy zawijam się w koc i na spokojnie piję :). Jest strasznie gorzka i czasem dodaje miodu i cytryny. Nie wiem jakie ma inne zastosowanie.

      Usuń