poniedziałek, 24 czerwca 2019

Lipa.


Nie no, dziś było tak pięknie, że momentami czułam się jak w japońskiej bajce. Okazuje się, że zbieranie kwiatów lipy jest tak samo przyjemne i odprężające jak zbieranie kwiatów dzikiego bzu, pokrzywy, rumianku, wiązówki, dziurawca i pewnie wszystkiego innego czego jeszcze nie zbierałam. Przy czym zbierając lipę słyszy się gdzieś w górze potężną armię pszczół, a Ty też tam jesteś razem z nimi i też zbierasz i każdy korzysta i nikt nikomu nie wadzi. Zauważyłam, że im bardziej jestem za wszystko wdzięczna tym więcej pięknych momentów mnie spotyka, tak jak dziś. Biorę rower, siatkę i jadę zbierać rośliny. Słońce, wiatr, niebieskie niebo, wszystko kwitnie i tętni życiem, aż żałuję, że nie mam dobrej kamery. 

Tymczasem lipa ;-) 




Worek pełen złota i boskiego zapachu. 





W tym roku wiosnę i lato czuję jakoś tak bardziej intensywnie, w pełni, jak kiedyś kiedy byłam dzieckiem. 


Szkoda, że nie udało się uchwycić choć w 50% tego piękna. 



Pozdrawiam. 
Ola .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz