poniedziałek, 1 lipca 2024

Pierwsze plony.


Brian Tracy

Takie to prawdziwe. Trzeba jedynie zwizualizować sobie czym jest dla mnie "sukces". Dla każdego może być to coś innego. Dla mnie sukcesem jest jedzenie swoich warzyw, tworzenie bioróżnorodności w moim ogrodzie, zachowanie ciała w zdrowiu, zachowanie przede wszystkim psychiki w zdrowiu co przyznaję nie jest dla mnie jeszcze łatwe. Wiele się nauczyłam przez te wszystkie lata, szczególnie o sobie, o swoich zachowaniach, ale funkcjonuję jednak w systemie, w tej rozwijającej się (dla mnie cofającej) cywilizacji i momentami nie jest lekko. Chodzi o ten ciągły zgrzyt między tym co jest logiczne a tym co jest bezsensowne. Tyle bezużytecznych rzeczy robimy, że głowa mała. Mało tego, angażujemy się w to emocjonalnie, przeżywamy potem chorujemy w zasadzie tylko przez to, że nie oddzieliliśmy prawdy od iluzji. 



Już się robią, małosolne z własnej uprawy.
Poniżej floksy i złocienie.




Ziemniaków jestem naprawdę ciekawa tym bardziej, że kompost, w którym są posadzone idzie bardziej w kwaśną stronę. Stonki nie ma, nie wiem czemu, ale nie ma i liczę, że już nie będzie. Pomiędzy grządki ziemniaków wysadziłam bardzo dużo czosnku być może to ma jakiś pozytywny wpływ. 



Dynie hokkaido. Wysiałam tylko takie bo uwielbiam ich smak, poza tym są malutkie i nie trzeba na siłę upychać gdzieś rozkrojonej reszty. 



Drzewko brzoskwiniowe jest zadziwiające. Kupiłam je w tym roku wczesną wiosną, chyba początek marca czy koniec lutego bo zima była ciepła. Nie dość, że się dobrze przyjęło to jeszcze ma ok 6-7 owoców. 


Plecenie warkoczy czosnkowych na pewno nie jest moją mocną stroną, ale może za rok będzie perfekcyjnie :D



Życzę wszystkim, żeby potrafili odpoczywać tak jak ona :)
Sobie szczególnie. 

Pozdrawiam.
Ola. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz