
Zacznę od przedstawienia tych dwóch ponad rocznych panów, od lewej Maurycy, od prawej Hawranek. Długo się zastanawiałam, rozważałam za i przeciw, żeby ostatecznie posłuchać serca i nie zwracać uwagi na wszystkie "przeciw". Kupiłam z powodu ślimaków, co prawda na razie nie ma ich wiele, ale poprzednie lata dały mi solidnie w kość, ręce opadały na widok tych wszystkich wyjedzonych warzyw. Tata zbudował dla nich kacznik, u dołu całego płota zamocowałam plastikową siatkę z drobnymi oczkami, żeby kaczory gdzieś nie przelazły, póki co nie są skore do przeciskania się przez szpary i dziury, ale siatka jest dla mojego świętego spokoju. Bardzo płochliwe zwierzęta, dopiero po miesiącu zaczęły nas akceptować. Brałam specjalnie tydzień urlopu kiedy je kupiłam, chciałam oswoić z nimi Borysa, nie wiedziałam jak będzie na nie reagował. A Borys od pierwszego dnia ma kaczki gdzieś, w ogóle nie zwraca na nie uwagi.
 |
Kupione 8 marca. Miały już ponad rok. |
Panowie biegają sobie po całym obejściu, nawet po tarasie. Nie jest jednak tak kolorowo jak na zdjęciach :), bardzo brudzą, niestety, jedzą i robią kupy i tak w kółko, podskubują rośliny. Czekam na deszczowe dni, żeby w końcu zobaczyć je w akcji. Ciągle są bardzo płochliwe, Hawranek dopiero parę dni temu zjadł ziemniaka z ręki, Maurycy dalej nie chce. Mimo to kochane i zabawne są te kaczory, przeganiają inne ptaki, które przylatują napić się wody. Lubię to obserwować bo sójka, sroka czy gołąb, które najczęściej korzystają z moich poideł przestają się kaczkami przejmować.
Wracając do miesięcy wstecz to była to moja pierwsza zima w nowym domu, pierwsza z opalaniem drewnem w kozie z płaszczem wodnym. I było bardzo dobrze, ciepło. Ogień widziany przez szybkę pieca ma jednak swój urok, można siedzieć i patrzeć, odprężać się. I pomyśleć, że ludzie wolą siedzieć przed telewizorami. Po tylu latach nie oglądania tego czarnego pudła ciężko jest mi sobie wyobrazić, że miałabym tracić czas na tak głupią czynność jak słuchanie pierdoł w telewizji i oglądanie reklam. No, ale wracając.
 |
Tej zimy nauczyłam się posługiwać pilarką i wyrzynarką. |
Zbudowałam sobie prowizoryczny, ale solidny stół na sadzonki w mini szklarni. Sprawdza się idealnie bo pod stołem mam dodatkową przestrzeń np. na doniczki czy konewki, deski z góry są wyciągane więc zawsze można jeszcze pod stołem coś wysadzić albo postawić doniczkę z pomidorem :) póki co zawalony jest sadzonkami. Mała szklarenka, ale na moje obecne potrzeby sprawdza się idealnie.

 |
Pomidory w sałacie.
|
 |
Szpinak |
 |
Kapusta |
 |
Sadzonki ogórków, papryki i bakłażanów. |
 |
Światło wschodzącego słońca na ścianie. |
Różnica w krajobrazie, diametralna :D na sam widok robi mi się zimno.
Zima to był dobry czas na przemyślenia i planowanie. Zrobiłam swoją mapę marzeń z czego jestem ogromnie zadowolona bo włożyłam w to dużo pracy, przypomniałam sobie o swoich celach i marzeniach o rzeczach dla mnie najważniejszych, o których często zapominam w codziennej rutynie i obowiązkach.
Dlaczego warto siać warzywa na zimowy zbiór? Po pierwsze mamy świeże, zdrowe warzywa w zimie a po drugie ich uprawa jest znacznie łatwiejsza dlatego, że ich szkodnicy śpią. W zimie nie ma ślimaków i gąsienic bielinka dlatego uprawa brukselki czy jarmużu po prostu się udaje. Myślę, że gdyby zostawić nie wyrwaną marchew w ziemi też by je nic nie było. U mnie zostało kilka sztuka bez oznak przemarznięcia (chodzi o korzeń).
 |
Brukselka zerwana w marcu. |
💚💚💚
 |
Fotografia rodzinna. |
Wzdłuż całego drewnianego płota wysadziłam głównie byliny: tojeść, wrotycz, lawendy, jest jeden kozłek, floks, są malwy jako jedyne dwuletnie, które same się rozsiały.
Pierwszy raz uprawiam bób.
Chcę w tym roku zakisić trochę swojej kapusty.
Rzodkiewka ma dziurawe liście i jest robaczywa. Podejrzewam, że z powodu gleby, ale nie wszystko jest jeszcze idealnie. Rzodkiewka jako przedplon przed ogórkami.
 |
Buraczki |
 |
Kwitnie chrzan. |
 |
Śniadanie.
Pozdrawiam i życzę cudownego czasu w ogrodzie :) Ola. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz