No właśnie.
Jak to jest z tym odpoczynkiem?
Czy sami wiemy kiedy tak naprawdę odpoczywamy? Czy może jest tak, że idąc do kuchni zrobić sobie herbatę umyjesz przy okazji zlew, pozamiatasz okruchy z podłogi, przetrzesz szafki i piec a skończysz na myciu muszli w łazience bo jakby nie patrzeć łazienka połączona jest w jakimś sensie z kuchnią bo i tu i tu leje się woda. A może zasiadasz do czytania książki i dopiero po kilku stronach zauważasz, że nie wiesz o czym czytasz bo myślami jesteś zupełnie w innym miejscu.
Osobiście odpoczywa mi się bardzo dobrze przy książce, najlepiej mądrej i ciekawie napisanej, żebym po kilku zdaniach nie zasnęła albo nie sięgnęła po lekturę mniej sensowną o wątkach lekkich, ale nic nie wnoszących do życia.
Wybrałam kilka książek, które są dla mnie wartościowe i które dały mi dużo do myślenia, pomogły spojrzeć w głąb siebie i inaczej na otaczający nas świat.
Tekstu nie wyszukiwałam specjalnie do zdjęcia, wybrałam ten gdzie się akurat otworzyła książka.
- Pierwsza ważna książka, która pojawiła się w moim życiu i rzuciła promień świadomości to "Przebudzenie" Anthony De Mello. Niestety nie mam zdjęcia, ale w internecie kto chce ten znajdzie. Każde zdanie jest w niej wartościowe.
- Druga pozycja, która dała mi bardzo bardzo dużo do myślenia to "Potęga podświadomości". Uważam, że większości już znana, a kto nie czytał ten koniecznie powinien.
- To również był dla mnie fenomen. Dzięki "Minimalizmowi po polsku" wyrzuciłam większość zbędnych rzeczy co daje niesamowite uczucie lekkości.
- "W dżungli miłości" Beaty Pawlikowskiej.
- "Intuicja" Osho.
Oczywiście tych książek jest więcej jednak te były dla mnie wyjątkowe. Myślę, że w książkach o tej tematyce informacje się zwyczajnie powielają bo przecież wszystko i tak prowadzi nas zawsze do prostoty, Natury, wolności i miłości.
- Jest jeszcze jedna pozycja, która wywarła ogromny wpływ na moje życie mianowicie "Anastazja. Dzwoniące Cedry Rosji" Władimira Megre. Dzięki niej przestałam czuć się "inna". Bo tu nagle okazuje się, że to co przez te wszystkie lata siedziało w moim wnętrzu i co bałam się okazywać jest normalne i naturalne. Dzięki tej książce w Rosji i innych krajach powstał ruch nawołujący do życia w osadach rodowych, życia w zgodzie i przyjaźni z Naturą. W Polsce również powstaje osada oparta na zasadach Anastazji, tutaj link dla zainteresowanych.
- Lubię też książki Lwa Tołstoja i kocham obrazy Szyszkina...tak z innej beczki :-)
...
Teraz pokażę trzy rzeczy, z których jestem dumna w tym roku. Tzn. jestem dumna z innych rzeczy też, ale z tych najbardziej. Wielkim osiągnięciem dla mnie było wyhodowanie własnej, niepryskanej kapusty czym chwaliłam się już w poprzednich postach, ale kapusty nigdy za wiele ;-). Zdjęcie pamiątkowe trzeba było sobie zrobić.
Dumna jestem z gąsienic. Tak, z gąsienic.
Nareszcie po kilku latach udało mi się przyciągnąć motyle Pazia Królowej. Skusił się na nać marchewki a to jej piękne, kolorowe gąsienice. Były tylko dwie a dla mnie AŻ dwie.
No i dumna jestem z mojego psa. Łobuz, rozrabiaka, ale skąd taki temperament to nie mam pojęcia
☘☘☘☘
✿✿✿
✿✿✿
Pozdrawiam.
Ola.
PS. Prace w ogrodzie można bez problemu łączyć ze świadomymi ćwiczeniami i medytacją. Nie uważacie, że to idealne rozwiązanie? :)
Post idealny. Dodał bym od siebie lato leśnych ludzi. Piękna kapucha jak i jej ogrodnik.
OdpowiedzUsuńOj dziękuję, a książkę pewnie niedługo przeczytam. Pozdrawiam :-)
Usuń