sobota, 31 grudnia 2011

...surowa szarlotka...


Oryginalny przepis na surowe ciasto jabłkowe znajduje się tutaj:



Dla tych, którym nie chce się oglądać:

Potrzebne składniki:
  • 2/5 szklanki obranych migdałów ( w tym celu moczymy je od 8-48 godzin wcześniej zmieniając wodę rano i wieczorem. Ponoć skórka migdałów jest toksyczna)
  • 1 szklanka orzechów włoskich ( namoczonych 48 godzin)
  • ok 3 pomarańcze
  • od 5-7 jabłek
  • 3 szklanki daktyli 
  • wanilia (ja dałam syrop waniliowy, 1 łyżeczkę)
  • cynamon
  • gałka muszkatołowa
  • rodzynki (bezsiarkowe) namoczone
  • 1 łyżeczka skórki z cytryny 

poniedziałek, 19 grudnia 2011

...świąteczny bałagan...

 Przed świętami ludzie szaleją. Ludzie dosłownie stają się otępiali w swej i tak wielkiej już głupocie. Niby święta powinny być czasem zadumy, odpoczynku, spędzonym w gronie rodzinnym, i co najlepsze każdy o tym wie. Każdy życzy sobie wzajemnie spokojnych i zdrowych świąt. Same kłamstwa. 

Kobiety wydaje się uwielbiają takie zabieganie. Chociaż chodzą do pracy (przynajmniej większość) one MUSZĄ umyć okna przed świętami, choćby świat się miał zawalić one muszą. Ludzie MUSZĄ stać w kolejce za karpiami, chociaż jest pełno innych ryb, oni muszą. Na pierwszym miejscu są jednak prezenty. Mało kto robi prezenty od serca. Każdy leci do marketu i kupuje albo ładuje kase w koperte. Po co w ogóle są te prezenty? Bo to miło? Owszem. Ale jak dostane przystrojonego ręcznie piernika też będzie mi miło. Ówczesne życie już nawet nie zakrawa o absurd, ono jest absurdem. Mało z nas zastanawia się już nad sensem tego co robi. Po co myjesz te zasrane okna skoro nie masz czasu i chęci? Po co kupujesz prezenty skoro nie masz pieniędzy bo spłacasz kredyty i mało zarabiasz? Po co kupujesz karpia skoro w domu tylko ty go jesz?

Z tego co zauważyłam ulubionym zajęciem rodzin przed świętami jest wspólny wypad do marketu. Nawet w niedzielę, tydzień przed świętami, rodziny pakują się do swoich samochodów i szukają wolnego miejsca na pełnym parkingu pod jednym z dziesiątek marketów w okolicy. To być może jest jedyna okazja by wspólnie spędzić czas z rodziną nie siedząc przed telewizorem.

A kobiety? One, pomimo że narzekają na brak sił i czasu, to uwielbiają to sztuczne zabieganie, przygotowania, a najbardziej marudzenie ile to ona jeszcze ma do roboty i że nie zdąży. A jak znajdzie drugą i trzecią co ma ten sam problem to wtedy.....wtedy można rozmawiać o tym godzinami: „cały tydzień mamy na południe, a ja jeszcze nie mam okien umytych, choinkę może w niedzielę będę stroiła bo zawsze z małą razem stroimy. A prezenty? Nawet nie mów, kiedy ja to ma wszystko zrobić? No kiedy? Jak do piątku chodzimy na południe mój chodzi na rano i nie ma kiedy razem jechać...”

CZYSTY ABSURD!

Nie wiem już czy to wina systemu czy samych ludzi.

W dzisiejszych czasach nie ma już dawnych świąt. Dziś większość kobiet pracuje, wszyscy biegają za pieniądzem więc nie ma już czasu na to co kiedyś. To przykre, że ludzie są ślepi,  że nie potrafią stanąć i nawet przez 2 minuty pomyśleć „co ja w ogóle robię i do czego to prowadzi?”.

Nie wiem w zasadzie po co są te święta. Być może ktoś je specjalnie wymyślił, żeby ludzie w okresie najdłuższych nocy w roku czymś się zajęli. Na religii można zrobić naprawdę duże pieniądze podobnie jak na ludzkiej głupocie...

poniedziałek, 18 lipca 2011

...sałatka ogórkowa 2...

Ogórków znowu się nazbierało więc postanowiłam zrobić z nich oczywiście sałatkę :-). Tym razem jednak nie gotowałam jej na piecu a nad ogniskiem (tak też robiłam z konfiturami). Przepis pochodzi od Basi. Sałatka mocno czosnkowa i smaczna. Myślę, że na zimowe obiady będzie w sam raz.


Składniki:
  •  4 kg ogórków (posiekanych w plastry)
  • 17 ząbków czosnku
  • 2 łyżki soli
  • 3 łyżki cukru
  • 3 duże cebule
  • 1 łyżeczka pieprzu
  • 1 szklanka octu
  • duży pęczek natki pietruszki
  • 1 szklanka oleju

Wszystkie składniki wymieszać i odstawić na 2-3 godzin. Następnie nałożyć do słoików, zalać sokiem który się wydzieli i gotować ok. 10 min.

Gotowe ;-)

piątek, 15 lipca 2011

...sałatka ogórkowa...

 Ogórki sałatkowe obrodziły bardziej niż się tego spodziewaliśmy. Po obdarowaniu nimi rodziny doszłam do wniosku, że wypadałoby takie ilości jakoś zakonserwować w końcu sami je sobie wyhodowaliśmy. Stąd pomysł na sałatkę...

...ponoć dobra do hamburgerów, których zresztą nie jem. Jak dla mnie ciekawa, ale nie tego smaku szukałam...


Przepis ( zapożyczony od Gosi G.; ja zrobiłam od razu podwójną porcję, wyszło 6 takich słoi jak na zdjęciu wyżej plus coś w misce na kolację. Zostało duużo zalewy więc przelałam ją do butelki, będzie przyprawa do innych sałatek ):
  •  2,5 kg ogórków
  • 4 cebule
Ogórki pokroić w plastry 0,5 cm; cebulę pokroić w cienkie plastry. Dodać 4 łyżeczki soli, zostawić na 15 do pół godziny.

Zalewa:
  • 1,5 szklanki octu
  • 1,5 szklanki cukru
To razem zagotować i dodać:
  • 1,5 łyżeczki pieprzu
  • 1,5 łyżeczki curry
  • 1,5 łyżeczki papryki słodkiej
Dodać garść suszonego kopru, wymieszać i zalać ogórki. Wymieszać włożyć do słoików
i gotować do 5 min (nakrętki nie powinny być zakryte wodą). 

Gotowe :-)


poniedziałek, 6 czerwca 2011

...cukier...




W mediach porusza się często temat uzależnień. Słyszymy, że młodzież  uzależniona jest od narkotyków. Oczywiście wiele ludzi nie ma zielonego pojęcia czym w ogóle są te narkotyki, czemu służą, z czego się je robi, przykład tutaj. Ludzie nauczyli się wypowiadać na tematy, o których nic nie wiedzą, wiele rzeczy wrzucają do jednego worka. Jeżeli młody człowiek wziął kilka razy amfetaminę to jest już narkomanem, jeśli pali marihuanę to też jest już przecież narkomanem...jeśli lubi wypić piwko z kolegami...to pewnie zostanie alkoholikiem. Ale nie o tym chciałam pisać.

...prawie lato...

...może na początek kilka aktualnych zdjęć naszej działki bo minęło trochę czasu, zrobiło się dużo cieplej, wszystko szybko się rozwija więc wypadałoby coś tu pokazać:


...folia a przed nią trochę ziemniaków (tak na próbę) i buraczki. Ślimaki uwielbiają nasze ziemniaki, zajadają się ich zielonymi liśćmi jak głupie, niedługo nic nie zostanie dla stonek...

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

niedzielne wypady do lasu

Od jakiegoś czasu co niedzielę odbywamy sobie leśne wędrówki. Do plecaka pakujemy książki, w naszym przypadku są to: leksykon przyrodniczy Drzewa oraz Kwiaty polne i leśne oraz Jadalne dzikie jagody i rośliny autor Detlev Henschel. Są to książki małych wymiarów więc bez problemu "mieszczą się do torebki". Poza tym bierzemy aparat i saperkę. Takie spacery pozwalają nam zaobserwować jak zmienia się las. Teraz wiem co zakwita pierwsze wiosną, jakie drzewa puszczają najszybciej liście, jakie zwierzęta można spotkać w lesie, co jest trujące a co nie. Poniżej przedstawiam zdjęcia (wszystkie naszego autorstwa) wiosennych leśnych kwiatów. 


...Na początek szczawik zajęczy. Roślinka dość często spotykana w lesie. Ma liście podobne do liści koniczyny. Szczawik jest jadalny, jego liście trzymane na języku ponoć doskonale gaszą pragnienie. Liście mają kwaskowaty smak (stąd pewnie nazwa szczawik bo smakuje jak szczaw). Ci, którzy kompletnie nie znają się na roślinach mogą go pomylić z zawilcem gajowym. Zawilec ma bardzo podobne kwiaty, kwitnie w tym samy czasie jednak całkowicie inne liście i jest trujący.

czwartek, 31 marca 2011

...

...piękna słoneczna pogoda pozwala nam na wykonywanie wielu prac pod gołym niebem. Pracujemy powoli ale systematycznie i stopniowo wszystko zaczyna nabierać innych kształtów. Przygotowaliśmy ziemię pod uprawę, powstała konstrukcja tunelu foliowego, postawiłam mały tunelik, w którym rośnie rzodkiewka i sałata, posiałam cebulę i marchewkę. Długo zastanawialiśmy się nad tunelem foliowym a konkretnie nad materiałem z jakiego ma powstać. Z folii to oczywiste, ale problem był z konstrukcją: drewniana, metalowa, z rurek pcw? Ostatecznie, biorąc pod uwagę koszty i szybkość budowy, zdecydowaliśmy się zamówić tunel przez internet. Dzięki temu czas, który musielibyśmy poświęcić na składanie, główkowanie, przywożenie i dokupywanie części przeznaczyliśmy na inne podwórkowe czynności. 
Nasz tunel kosztował dokładnie 747 zł; ma wymiary 6x3x1,9 m. Myślę, że na początek wystarczy. 
Z kolei mały tunel foliowy (z sałatą i rzodkiewką) wykonałam sama z gałęzi leszczyny. Leszczyna, jak wiadomo, ma młode elastyczne pędy, które okazały się idealne do tego typu konstrukcji. 
Odbyliśmy również kilka wędrówek po lesie celem "złupienia" natury :), tzn, że w naszym obejściu mamy kilka paproci leśnych i czosnek niedźwiedzi, którego jest naprawdę sporo wczesną wiosną  zaraz obok zawilców i innych pięknych kwiatków, których nazw muszę się doszukać. 
O wyprawach leśnych będzie trochę dokładniej w innym poście. Poniżej zdjęcia prac wiosenno porządkowych.


rozsada z dnia 04.04.2011



rozsada z dnia 04.04.2011


piątek, 18 marca 2011

Ciąg dalszy...

...po 21 dniach rozsada wygląda tak:


Na pierwszym planie mamy pomidory i kocimiętkę. Dalej papryka czerwona, chilli, pomidory innego rodzaju, bazylia, oregano itd. Na zdjęciu nie ma wszystkiego, reszta znajduje się pod stołem :). 

Na parapecie stoi cebula, młode pędy fuksji wiszącej, palma nie wiem jakich owoców 
(prezent) no i borówka eksperymentalnie.


wtorek, 8 marca 2011

Przygotowania...

...przygotowuję kubeczki plastikowe na rozsadę, nasionka papryk, pomidorów i sałaty do wykiełkowania. Do plastikowych doniczek z ziemią wysiewam zioła i przyprawy, które będą rosły w moim ogrodzie: szałwia lekarska, melisa, oregano, bazylia, pietruszka, kocimiętka. 





...teraz wystarczy czekać i czekać...

czwartek, 3 marca 2011

Początek

Chcę być samowystarczalna...
Nie chcę już pracować na cudze bogactwo, nie widzę w tym dłużej sensu ani większej logiki. Mając 25 lat stwierdzam, że niczego wielkiego w życiu nie osiągnęłam, niczego nie zbudowałam na solidnych podstawach. Ten rok będzie rokiem innym niż wszystkie ponieważ w tym roku zaczyna się moja samowystarczalność ;-). Zbuduję folię, zrobię działki warzywne, zaprojektuję piękny zielny ogródek z kwiatów polnych. Do tego przydałaby się jeszcze „wolna energia” i czysta, nieskażona woda. Niczego więcej nie potrzebuję. Spokój, własne warzywa, czysta woda, cisza i radość z patrzenia na cuda jakie potrafię sama stworzyć. Nie nudziłabym się wcale, nie potrzebna mi telewizja, której i tak już nie oglądam od dobrych paru lat, gazety, komórka...myślę, że i bez internetu bym sobie poradziła ;). W naturze jest tyle pięknych, tajemniczych zjawisk, że uczyłabym się codziennie czegoś nowego a i tak pewnie brakło by mi na wszystko czasu.


Tylko jak to zrobić, żeby pieniądz stał się dla mnie bezużyteczny...żebym miała wszystko czego chcę?

ktoś powiedział, że wystarczy chcieć ;)...


Zaczynamy od aranżowania działki. Ta wiosna będzie niesamowita pod względem przemian ogródkowych. Do zagospodarowania jest duży obszar wcale nie użytkowany (koszony w okresie wiosenno letnim), albo źle zagospodarowany. 
Pewnego razu obejrzałam filmik na YouTube "ścieżka do wolności":
Film dał mi dużo do myślenia. Dlaczego nie czerpać korzyści z każdego metra kwadratowego ogródka. 
Czytałam niektóre fora działkowiczów z pełnym podziwem kiedy Ci chwalili się ile to potrafią zdziałać na bardzo małych powierzchniach typowych "blokowych" działeczek. 

Kilka aktualnych zdjęć obejścia:



...będzie się działo :)