Kiedy rozkroimy dynię to nie ma rady, trzeba ją jak najszybciej zjeść. Spektrum możliwości jednak zawęża się w przypadku surowej diety. Jemy dynię w surówkach i słonych sosach/ dipach, ale jest jej tak dużo, że należało ją jeszcze gdzieś dyskretnie wepchnąć w dzienne menu. Wtedy dużo myślę ;-) i z tej dyniowej burzy w mózgu powstał właśnie oto taki deser.
Świetne wykorzystanie surowej dyni.
W blenderze zmiksowałam dynię z dwiema pomarańczami, dodałam dwie łyżeczki miodu (można zastąpić wszystkim innym słodkim) i zmielony wcześniej w młynku do kawy kokos (ok. 1 szklanka). Masę poprzekładałam porzeczkami bo wychodzi słodka. Wierzch posypałam karobem i rodzynkami. Deser włożyłam do lodówki na kilka godzin, kokos wtedy stężeje i masa robi się zbita.
Ilości dyni niestety nie zważyłam...nie za dużo i nie za mało ;-P :-).
Jeśli ktoś ma lepszy sprzęt bez problemu zblenduje dynię na krem a wtedy i cały deser będzie jak śmietanka ;-).
Pozdrawiam.
fajny pomysł, muszę spróbować! a jaka to była dynia, piżmowa czy hokkaido?
OdpowiedzUsuńPomysł warty spróbowania ;-). Hokkaido to na pewno nie była, taka jak na zdjęciu, ta duża: http://3.bp.blogspot.com/-FLIFUOV-R2w/VcZl8Tik_II/AAAAAAAACqc/8zoLAbJHHEI/s400/na%2Bbloga_2.jpg
UsuńPomarańczę najlepiej obrać z tych najgrubszych, białych "ścięgien"...nie wiem jak to nazwać :-).
Ta biała skórka to "albedo". Czekam na przepis na sos z dyni i orzechów. Brzmi smakowicie !
OdpowiedzUsuńBędzie na pewno, ale dopiero po rozkrojeniu następnej dyni :-)
UsuńWyszedł super:) dodałam tylko banana i sok z cytryny i przełożyłam jagodami bo nie miałem porzeczek.Faktycznie żeby uzyskać gładką masę to nawet thermomix potrzebował dooooobrej chwili
OdpowiedzUsuńŚwietnie! :-)
Usuń