sobota, 28 czerwca 2014

Sos pomidorowy z awokado


W życiu bym nie pomyślała, że na zjedzenie banana będę cieszyła się jak dziecko a twarde surowe brokuły podgryzała częściej niż tylko przed wrzuceniem do gotowania czy na parę. 


Teraz jedzenie NAPRAWDĘ mnie cieszy :-), można nawet powiedzieć, że bawię się nim i tu od razu przypominają się słowa dziadków i rodziców "nie baw się jedzeniem", ale jak tu się opanować kiedy to wszystko takie kolorowe i piękne :-). 

Dziś na obiad były warzywa maczane w sosie (kremie) pomidorowym z awokado - to specjalnie dla tych, którzy nie wiedzą co robić z tym warzywo-owocem ;-). 





Sos pomidorowy

- jedno awokado (średnie)
- dwa pomidory (dojrzałe; średnie)
- trochę soku z cytryny
- dość pokaźny ząbek czosnku ( ja lubię)
- sól
- woda (zależy jakiej konsystencji oczekujesz
- trochę czasu i chęci


Uwaga teraz trudny punkt - wszystko zblenduj na jednolitą masę. 

A teraz najtrudniejsze - maczaj w sosie warzywa i jedz. Jedz powoli, dobrze przeżuwając i mieszając ze śliną. Ciesz się każdym kawałkiem bo jest tego wart :-). 




W sosie można maczać pieczarki pokrojone w plastry.



Sałatę. Ja zwijam w małe ruloniki.



Nawet pomidory. 



Dla większych ludzi polecam i większe pieczarki ;-)




Moje warzywa moczone w sosie pomidorowym tak się miały:




Polecam i zdrowego życia życzę. 
pozdrawiam ;-)



8 komentarzy:

  1. Dziękuję za spełnienie mojej prośby i posty o awokado:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo proszę :-). Niedługo znowu będzie coś z awokado albo o awokado :-), być może Ty wymyślisz coś fajnego i podzielisz się wrażeniami smakowymi ;-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety nie mam zbyt wielu pomysłow:( awokado przeważnie dodaje do sałatek i koktajli. Ale jak coś odkryję to sie chętnie podzielę:) mam jeszcze prośbę o wyjaśnienie tych kiełków gryki. To zwykła kasza gryczana moczona? czy kiełki kupione w sklepie ogrodniczym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sklepach przeważnie do kupienia jest kasza gryczana palona, która ma brązowy kolor i specyficzny smak i która nie wykiełkuje. Nie spotkałam jeszcze w zwykłych marketach kaszy niepalonej, być może w takich ze zdrową żywnością będzie. Ja zamawiam kaszę przez internet: kasza gryczana, biała, niepalona. Kaszę wsypuję do słoika (niedużo) zalewam wodą i pozostawiam tak na 15-20 min. aż napije. Następnie wodę odlewam, słoik przykrywam szmatką (żeby muszki się nie zlatywały) i takie wilgotne nasiona wkładam do ciemnej półki. Po ok 7-10 godzin przepłukuję je wodą. Kiedy gryka ma już malutkie kiełki wyciągam słój w jasne miejsce. Cały czas pamiętam o płukaniu. Słoik kładę w pozycji leżącej, żeby kiełki za bardzo się nie przyciskały. Właściwie gryka jest gotowa to spożycia już z takimi małymi kiełkami, ale można czekać na większe, albo aż pojawią się małe, blade zielone listeczki.

      Usuń
    2. My z rodziną jemy kasze gryczana niepalona (u mnie w małym mieście na szczęście nie ma problemu z jej kupnem) w ogromnych ilościach, ale jednak ugotowana:( dzięki Wam powoli próbuję przejść może nie tyle na witarianizm, co na spożywanie jak największej ilości surowej żywności. Nie miałam pojęcia, że zwykła kasza może przemienić się w kiełki. Dzięki:) póki co jedliśmy dużo kiełków rzodkiewki.
      Wykorzystując jeszcze Twoje doświadczenie, poproszę jeszcze o jakieś większe wiadomości na temat maku:) nie mam zupełnie pojęcia jak się do niego zabrać, by był zjadliwy:)
      pozdrawiam gorąco

      Usuń
    3. Hmmm...mak :-). Mak kupujemy zwykły - niebieski. Jest jeszcze w sprzedaży biały (pewnie wiesz :-), ale nigdy nie próbowałam. Raz czy dwa kupiliśmy mak pakowany w torebki, jakiejś tam firmy, ale był dla nas za gorzki, nie wiem czemu. Zaczęliśmy więc kupować mak w miejscu, w którym na pewno schodzi i jest świeży czyli w cukierni gdzie na miejscu piecze się ciasta itd. Mak można zmielić w maszynce do mielenia maku, najlepiej dwa albo trzy razy. Obecnie moczę trochę maku na noc (zalewam niewielką ilością wody, tak żeby wpił), rano miksuje go dokładnie, ale ciężko rozrobić go na idealną gładką masę więc i tak go gryziemy, dobrze wychodzą na tym nasze zęby ;-). Dobry jest też po prostu namoczony mak i dobrze pogryziony. Często jemy go na słodko z daktylami i orzechami. Dziękuje za miłe słowa, cieszę się, że ktoś próbuje :-).

      Usuń
  4. hej hej hej czekamy z niecierpliwoscią na dlasze wpisy:)
    kasia

    OdpowiedzUsuń