wtorek, 2 października 2012

Co my tu w ogóle robimy?

Coraz częściej niż zwykle, mam wrażenie, że żyję w jakimś złym śnie. Niby funkcjonuję, jem, poruszam się, wykonuję różne czynności, ale czy to jest prawdziwe? Boże, żeby nie. Ciężko mi porównać to uczucie do czegoś zrozumiałego. To tak jakby śnić, że ktoś mnie goni a ja mogę jedynie uciekać w zwolnionym tempie. Ratuje mnie ogródek, natura i druga połówka. To wszystko nie pozwala mi zwariować. 

Mam nadzieję, że jest to tylko jakaś gra w zostać największym debilem.

Pomimo tego, że na razie nie pracuję moje myśli zajęte są tym, że zasiłek się skończył i że trzeba szukać pracy. Noż ku**a!!! To jakieś morze szamba a nie żywot. Człowiek, istota obdarzona niesamowitymi zdolnościami, umysłem, stworzona na podobieństwo samego Boga i musi pracować, żeby przeżyć? Żeby oddawać państwu, już pal licho, te ogromne kwoty podatku z wypłaty, ale ten bezcenny CZAS?! Gówno jakich mało. 

Jest rozwiązanie, bardzo proste, bardzo skuteczne, opisane jest w Anastazji. Człowiek czyta tę książkę i chociaż w niektóre historie ciężko mi uwierzyć to obraz, który zbudowała ta kobieta zagościł już na dobre w mojej głowie, to jest coś czego zawsze chciałam, tylko nikt o tym nie mówił, nikt tego nie potrafił ubrać w słowa dlatego tkwiłam w błędzie myśląc, że takich jak ja jest bardzo mało.

Śląsk, na którym mieszkam, ziemia schorowana, powietrze zatrute, ale tu się urodziłam i w jakiś sposób czuję się związana bardziej z tym śląskim kawałkiem ziemi niż z resztą świata, Śląsk właśnie też mógłby stać się rajem. Ludzie mieszkający tu nie myślą nawet w najmniejszym stopniu przyszłościowo. Owszem, im się wydaje, że parki rozrywki, centra handlowe itp. gówna będą służyły przyszłym pokoleniom. Ludzie!!! Na Śląsku za chwilę nie będzie można czym oddychać, a płody ziemi będą niejadalne! Tu trzeba zadbać o przyrodę, sadzić drzewa, dać górnikom ziemię i niech oni też na niej gospodarują, tu trzeba kopalnie zlikwidować, żeby się ludziom oczy otworzyły, że ziemia długo tych rozerwanych przez nich ran nie zagoi. Jak można sami pod sobą dołki kopać? No jak można? Przecież górnicy kopią i kopią a domy innych i często ich samych walą się przez szkody górnicze. Przecież to nie jest myślenie nawet sześcioletniego dziecka. Dziecko od razu powie, że domku nie buduje się tam gdzie się może domek zawalić. Ale tu, dla Ślązaka, ważny jest pieniążek, jak dudki dla górali. Ślązacy na siłę robią z siebie Niemców zamiast pielęgnować to co najważniejsze: RODZINA i tradycja. I niestety wielka jest tu głupota rodziców. Rodzic powie swojemu synowi: idź na gruba, tam fajnie zarobisz, robota bydziesz mioł pewno, barbórki, trzynastki, bony itd
Ale czy nikt nie widzi, że jeśli kopalnie będą nadal tu stały to wszyscy poumierają od smrodu a wiele rodzin straci swoją rodowitą ziemię i dom. Te koło musi przestać się zamykać. Jaki inny pożytek będzie miał syn poza pieniądzem? Czy ten rodzic faktycznie myśli o jego przyszłości? Czym będą oddychały jego wnuki, jaką będą piły wodę, czy będą jadły tylko żywność importowaną i ile tabletek dziennie będą zażywały? 

Gdyby każdy na śląsku miał swój kawałek ziemi, uprawiał na nim warzywa, drzewa owocowe, miał trochę zwierząt, gdyby nie było kopalń, to ludzie oddychaliby czystym powietrzem, pili czystą wodę, nie musieli by cały czas "fedrować", ale co najważniejsze byliby szczęśliwi. Bo ludzie nie będą szczęśliwi prawdziwie dopóki nie wrócą do źródeł, dopóki nie przypomną sobie o swoim człowieczeństwie i o roli jaką mają pełnić na tej planecie. Ta planeta nie została nam dana po to, żeby rozszarpywać jej wnętrzności, żeby zalewać ją betonem, żeby wycinać drzewa pod budowę wielkich centrów handlowych. Ona miała nas żywić! A my całe jej bogactwo przysypujemy tonami śmieci, kurzu, spalin, betonu. A może by tak ktoś pomyślał logicznie, wyłączył na chwilę telewizor, zapomniał o kolorowych gazetkach z obi i castoramy, zapomniał "jak to jest pięknie na zachodzie" i na początek przestał kosić trawniki i wyrwał kostkę brukową ze swojego podwórka. Taka mała rzecz, ale jakoś nikt nie ma odwagi tego zrobić. Dlaczego? "Bo to brzydko wygląda"...i ręce opadają! 

To w jednostce tkwi siła!!! Bo jednostka popycha do działania inne jednostki. Nie trzeba robić rewolucji, przelewać krwi, urządzać manifestacji, trzeba samemu małymi czy dużymi krokami powracać do źródeł i pragnąć z całego serca, żeby inni zauważyli i poszli w nasze ślady.

Wystarczy spojrzeć na dzieci. Duże, pełne życia i zapomnianej przez dorosłego energii oczy. A oczy są zwierciadłem duszy. Każdy z nas to miał - ciekawość, chęć poznania, dotknięcia, nieskrępowanie w ruchach i myślach...gdzie zgubiliśmy to po drodze?

Przyroda nie została nam dana, żeby cieszyć się nią w weekend albo podczas urlopu.
Dziwne, bo ludzie potrzebują ciszy, spokoju, usiąść na ławce między drzewami, pospacerować leśnymi ścieżkami. Dopiero wtedy oddychają, czują, że żyją, odprężają się....czemu tylko w weekendy? Przecież tak powinno wyglądać całe nasze życie. To Ty jesteś panem swojego życia i swojej rodziny, dlaczego pozwalasz, żeby była nad Tobą cała piramida innych wysysających się władców? Dlaczego pozwalasz, żeby decydowali za Ciebie inni?

Jesteśmy stwórcami, kreatorami piękna i miłości a wy wszyscy i wasze dzieci  pływacie z własnej głupoty w gównie. Jak można dać sobą aż tak pomiatać. Gdyby matka kłamała nas w żywe oczy nie wybaczylibyśmy jej, natomiast rząd wpoił w życie już miliony kłamstw i każdy udaje, że nie widzi!!!!! No jak tak można! Jak można wybierać w kółko tych samych głąbów!?

Niech już przyjdzie ten koniec świata i niech zostaną na nim tylko ci czystego serca i czystych myśli. O nie! nie będą to księża. Nie będą to ludzie stojący w kościele i dający do koszyczka, nie będą to celebryci zbierający na akcje charytatywne ani zawsze elegancko ubrane panie i panowie. Nie wiem czy będą to ja, bo moje serce wciąż pełne jest pogardy dla ludzi, którzy okłamują nas wszystkich. 

Każdy z nas dobrze wie jacy ludzie dostaną się do raju... 

Amen.

2 komentarze:

  1. Witam. O ile zgadzam się z Tobą w stu procentach w temacie powrotu do korzeni do naturalnego środowiska dbania o zapewnienia sobie pewnej samowystarczalności o tyle nie mogę się z z Tobą zgodzić w wizji Śląska. Mieszkam w Katowicach a nie uważam aby była tu jakaś straszna atmosfera wręcz przeciwnie wydaje mi się że następuje poprawa a powietrze jest o niebo lepsze niż w nie tak znowu odległym Krakowie. A co do kopalni to nie widzę związku z otaczającą nas przyrodą czy też wpływu na powietrze. Od razu napiszę że jestem stronniczy bo pracuję na kopalni. Chyba że myślisz o kopalni w szerszym kontekście węgla jako źródła energii i masz na myśli opał w domach i elektrowniach ale uwierz mi że to nie są technologie jak w latach 90 te technologie są coraz czystsze. A jaką widzisz alternatywę ? Ludzie muszą z czegoś żyć przecież. Nie miej mi za złe ale w tym punkcie się nie zgadzam. Też marzy mi się zielowa enklawa zasilana ekologicznie ze słońca i z wiatru, wlasna woda ze studni glebinowej ale na to też skądś trzeba wziąć niestety. Blog rewelacja czytam go prawie jednym tchem i utożsamiam się z nim w 99 procentach. Aaa i proszę wybacz że piszę na Ty ale jesteśmy z tego samego rocznika sądząc po Twoim nicku więc uznałem że mi wolno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, cieszę się, że jest z kim podyskutować :-) i że ktoś może się też z czymś nie zgadzać ;-).

      Tak, ludzie muszą z czegoś żyć, tylko, że na Śląsku żyją w większości właśnie z górnictwa, w innych regionach kraju węgla nie mają a sobie jakoś radzą. Może w Katowicach tego nie widać, ale w miejscowości gdzie mieszkałam i w wioskach obok szkody jakie wyrządziło górnictwo widać gołym okiem. Mój poprzedni dom ma założoną opaskę, rodzice musieli 4 lata walczyć o nią w sądzie ponieważ kopalnia upierała się, że opaski nie potrzeba. Dodam, że wszyscy sąsiedzi ją mieli. Teraz walczą o prostowanie domu. W ścianie garażu była taka dziura, że bez problemu można było wyjrzeć na podwórko, drzwi otwierały się raz same a innym razem znowu ciężko było je otworzyć, nawet oczko wodne nieco się zapadło itd. Ludzie muszą opuszczać swoją rodowitą ziemię bo ktoś pod nią kopie (dla pieniędzy!) i nie mogą pozostać tam gdzie mieszkali. Ojciec nie chce wypłaty domu, on się tam urodził, wychował, wszystko sam robił, sadził drzewa, pielęgnował ogród. Nie jest łatwo opuścić kawałka ziemi, do którego jest się przywiązanym sercem.

      Kopalnia to biznes, to miliony pieniędzy, z których większość trafia do kieszeni prezesów a reszta idzie na prowadzenie spraw papierkowo-sądowych i wypłaty dla górników. Do górników nic nie mam, chociaż mój dziadek mawia, że kiedyś kiedy trzeba było kilofami walić to było górnictwo a teraz...

      Kopalnia daje miejsca pracy sporej liczbie mieszkańców Śląska, jednak nie ma przyszłości. Ludzie przyzwyczaili się do palenia w domu węglem, w jesienne popołudnia i w zimie ciężko wyjść na spacer bo się człowiek
      udusi. W dolinach wiszą gęste zawiesiny dymu zmieszane z mgłą. Sadza opada na ziemię i dostaje się do wody. Szkody górnicze zniekształcają teren, powstają sztuczne zbiorniki wodne szczególnie w polach, pękają chodniki i drogi.

      Śląsk słynie z górnictwa, ale niestety do niczego dobrego nas ono nie doprowadzi. Nie jesteśmy na nie przygotowani tak jak Japończycy na trzęsienia ziemi. Nasze dzieci będą miały ogromne problemy zdrowotne nie tylko z powodu chorobotwórczego jedzenia, które jest teraz w sklepach. Człowiek nie musi wykonywać zawodu, który jest szkodliwy dla niego i dla innych. Człowiek zawsze ma wybór a poza tym jeśli czegoś bardzo bardzo chce to prędzej czy później to osiąga.

      Cały czas jestem za tym, żeby każdy miał swój skrawek ziemi i utrzymywał się z tego co na nim posadzi i stworzy. Nie ma niestety innego sposobu jak zmiana świadomości w głowach ludzi. Ludzie wiążą swoją przyszłość i przyszłość swoich dzieci jedynie z pieniędzmi i ze sprawami materialnymi.

      Jedyną alternatywą jest zmiana świadomości i myślenia. Jeśli to zacznie się w ludziach zmieniać reszta pójdzie z górki i wszystko ułoży się tak jak powinno.

      Usuń