Jest ciepłe, słoneczne przedpołudnie. Spaceruję przez wieś, jest cicho i spokojnie. Śpiewają ptaki, jest ich naprawdę sporo. Patrzę na lewo, patrzę na prawo a tam ogrody, prawdziwe ogrody, pełne kolorowych kwiatów, krzewów, drzew, owoców i warzyw. Słyszę brzęczenie pszczół, rozmowy ludzi, śmiech dzieci. Wszędzie latają kolorowe motyle, nawet te najbardziej rzadkie, widocznie coś się zmieniło i zaczęło ich przybywać. W ogrodach bawią się dzieci, uwielbiają te kolory, te owady, to życie, jest co obserwować i jest się czego uczyć, skaczą po drzewach, zrywają owoce. Jest pięknie...
...tzn. byłoby pięknie. To niestety na dzień dzisiejszy obraz nieprawdziwy. Moje marzenie ;-). Bo dzisiaj na wsi jest tak, że od rana do wieczora ktoś kosi a wystarczy tego nie robić, żeby taki obraz wsi był realny. Dziś nawet w sobotę wieczorem przed godziną 22 można usłyszeć ryk kosiarki.
Ale wszystko można zmienić jeśli się chce :-) i jeśli spojrzy się na rzeczywistość z innej strony.
Plusy koszenia:
- efekt "dywanu" można chodzić po miękkiej trawie bez obawy, że coś na nas wlezie.
- efekt wizualny, bo wydaje się czysto, schludnie no i mamy obrazek rodem z niemieckich katalogów z lat 90-tych a więc propaganda działa można zachodnim firmom sprzedającym kosiarki pogratulować.
Minusy koszenia:
- wysycha ziemia, mamy małą zieloną pustynię w ogrodzie
- ginie życie bo kosząc dosłownie szatkujesz żaby, żuki, gąsienice, pająki i wszystko to co nie zdołało uciec
- niszczysz naturalne siedlisko owadów, gadów itp.
- HAŁASUJESZ, szczególnie kosami spalinowymi co przeszkadza sąsiadom w normalnym życiu (oni Ci tego nie powiedzą) a może ktoś ma małe dzieci, może ktoś jest po nocce, może ktoś ma gości na dworze i usiłuje z nimi porozmawiać, może zwyczajnie chce usiąść u siebie, tak u siebie na podwórku w ciszy i spokoju - czy o tym pomyślałeś?
- marnujesz czas
- marnujesz pieniądze
- marnujesz paliwo/prąd
- robisz to co wszyscy bo tak trzeba
Ogólnie - niszczysz i jeszcze raz niszczysz a potrafisz też BUDOWAĆ, TWORZYĆ, DAWAĆ ŻYCIE.
Zasada jest banalna - nie kosić. Czy naprawdę potrzebujesz tego zielonego placka w ogrodzie? Czy nie lepiej wyglądałaby łąka kwietna, kwieciste klomby? Wtedy nie dość, że jest na co popatrzeć, czegoś się nauczyć o otaczającej nas przyrodzie to jeszcze dajesz w ten sposób życie, dajesz siedliska, tworzysz warunki.
Kiedy tych motyli, pająków, gąsienic, ptaków - wszystkiego na co nie zwracasz uwagi - zabraknie, możesz czuć się winny. Wtedy winą nie obarczysz nawet polityków :-). To właśnie od JEDNOSTKI zależy jak się losy tej naszej polskiej przyrody potoczą - nie, to nie jest przesada :-).
Żeby zminimalizować częstotliwość koszenia jest kilka prostych sposobów.
- Wysadź tyle kwiatów, kolorowych krzewów, żeby po prostu nie mieć czego kosić.
- Możesz skosić tylko ścieżki
- Możesz kosić KOSĄ, taką zwykłą kosą jak nasi dziadkowie kosili
- Pod drzewkami możesz kosić sierpem, tak, jest jeszcze coś takiego w sprzedaży.
- Możesz wymyślić coś swojego :-)
Nie musisz szukać ciszy w lasach, spokoju w górach, odpoczynku na wakacjach bo przecież jesteś u siebie, zrób coś, żeby móc odpoczywać u siebie w ogrodzie.
Zachęcam do sadzenie własnych drzew, kwiatów i uprawy warzyw.
Pozdrawiam
:-)
Ta moda na niekoszenie i kwietne łąki musi się na razie przebić do łbów, pohulać tamże a następnie okopać w świadomości fanów trawnikowych dywanów. Żeby w ogóle coś. Daję temu zjawisku jakieś 5 lat ;}
OdpowiedzUsuń5 lat to i tak dobra opcja. Ja myślę, że dopiero kiedy w telewizji i znanych magazynach napiszą: "nie kosimy!" ... to się zacznie zmieniać.
OdpowiedzUsuńMiałam napisać 10 lat, ale pomyślałam, że co ci tu będę smęcić... ;) Wbijanie do łbów to właśnie via Telewizja Śniadaniowa przeca!
UsuńZawsze istnieje opcja przeprowadzki, mam tylko dylemat - Sahara czy Biegun Północny ;-). Dziś znowu kosiarki od rana do wieczora, ale "co cie nie zabije to cie wzmocni" :-).
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Tobą bo też mieszkam na wsi od lat kilku. I raz w miesiacu sąsiad kosi spalinówką trawnik wokól domu.Da się wytzrymać ,bo nie jest to aż tak często i tylko jeden sąsiad, bo inni też koszą ale mieszkają już dużo dalej...a może by tak ze swoimi pomysłami przebić się do telewiji śniadaniowej...albo podsunąć upartym kosiarzom pomysł zakupu jednej porządnej kosiarki elektrycznej...Jedna dla wszystkich, dalej będą kosić ale hałas już będzie niewielki. Pozdrawiam. Piotr
OdpowiedzUsuńZ tą telewizją śniadaniową to całkiem dobry pomysł :). Zwracać uwagi sąsiadom nie będę ponieważ już na mnie patrzą jak na dziwadło a wiadomo, że jak dziwadło zwraca uwagę to się go nie słucha :). Ja mogę z mojej strony dać dobry przykład i wysyłać w przestrzeń mocne prośby aby się ta sytuacja zmieniła, wszechświat mnie wysłucha :).
Usuń