niedziela, 30 listopada 2014

Obiad na słodko - i na surowo rzecz jasna ;-)


Zaszalałam i nawrzucałam do miski wszystko na co miałam akurat ochotę :-). Wyszło coś na słodko w połączeniu z zieleniną. Pyszne i można się najeść do syta. 


  • Duża słodka gruszka + 
  • rodzynki namoczone na noc (ok. 200 g); ja miałam duże, czarne, tureckie rodzynki + 
  • dwie słodkie pomarańcze (mocno pomarańczowy kolor i cienka skórka powinny świadczyć o dojrzałości) + 
  • jarmuż duża garść (kupuję gotowy poszatkowany) + 
  • 1/2 pół kwaśnego startego jabłka (tarka o dużych oczkach);


Gruszkę i pomarańczę pokroić w kostkę. Dosypać rodzynki, jarmuż, starte jabłko. 
Dodać sos:

sos: połowa z namoczonych rodzynek + woda po nich + białe tahini - solidna łyżeczka + jarmuż dwie spore garści. Zblendować. 





Można wykorzystać oczywiście inne owoce czy dodatki: cynamon, orzechy, suszona morwa itd.itp. Każdy ma inne wyczucie smaku.

Pozdrawiam ;-)



8 komentarzy:

  1. Super:) mam nadzieję, że i w tym roku pochwalicie się co robicie na święta:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta na pewno upamiętnię, miałam kilka pomysłów, ale niestety blender wymiękł a do reklamacji możemy go wysłać dopiero po powrocie do Polski. Zrobienie kolacji wigilijnej bez blendera potraktuję jako tegoroczne wielkie wyzwanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie :-). Dzięki, że zaglądasz. Pozdrawiam ;-).

      Usuń
    2. Uuu to faktycznie problem. Trzymam kciuki za kreatywność:) A możesz polecić jakiś dobry sprzęt, który Wam sie sprawdził? Ja mam słabiutkie 350W i mam nadzieje, że gwiazdor sprezentuje coś lepszego, ale nie wiem na co się zdecydować
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc (pisząc) zawsze byłam dość konserwatywna w kuchni. W zasadzie nigdy nic więcej poza podstawy nie było mi potrzebne. Poza blenderem używam tarki, noży i czasem (teraz już coraz rzadziej) maszynki do mielenia maku. I tyle :-). W związku z tym nie mogę Ci nic polecić. Im prostsze życie tym więcej przedmiotów wydaje się zbędnych ;-).

      Usuń
    4. Ten, który mamy teraz jest firmy Bosch 500W. Używaliśmy go codziennie przez 9 miesięcy, czasem nawet po kilka razy. Świetnie się sprawował, ale teraz ostrze się poluzowało i nie można nim blendować. Niedawno spadł mi na ziemię więc może była to moja wina a nie produktu. Mamy dokładnie taki http://nokautimg1.pl/p-02-9f-029ff594609a03ce4f91672e495cdba0500x500/bosch-msm7250.jpg Model MSM 7250.

      Usuń
  2. Super! Dzięki za odpowiedź. Ja patrzyłam na Bosch 750W więc powinien być ok i chyb go sobie sprawię. a powiedz jeszcze proszę co sądzisz o freeganizmie. Tam gdzie mieszkacie da się zastosować?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm. Dzięki freeganizmowi przynajmniej jedzenie się nie marnuje. Myślę, że dla miast jest to opcja jak najbardziej wykonalna na wsi ciężej. Tu w Holandii, przynajmniej w Utrechcie, można by się w ten sposób żywić. Jest taka ulica, na której są tylko tureckie sklepy. Czasem aż oczy otwierają się ze zdziwienia ile oni warzyw i owoców wyrzucają! Produkty walają się po ziemi! Przyjeżdża po nie ciężarówka. W Polsce nie wiem jak to wygląda, najlepiej pracować w markecie wtedy na pewno można sobie co nieco podebrać. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się tym tematem. Gdyby zależało mi na maksymalnej oszczędności pewnie bym o tym pomyślała :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź. Co przechodzę wieczorek koło marketowego śmietnika to mam ochotę zajrzeć, bo widzę na coraz większej ilości blogów zainteresowanie freeganizmem. Też jestem zdania, że fajnie, że sie nic nie marnuje :)
      pozdrawiam

      Usuń