poniedziałek, 13 maja 2013

W tunelu foliowym w maju...


Na razie nie ma się jeszcze czym chwalić, bardziej chodzi mi o udokumentowanie tego jaki był stan roślin w naszej folii właśnie w maju. Może przy okazji ktoś się zainspiruje, ktoś stwierdzi, że u niego jest o niebo lepiej a ktoś w ogóle temat zleje :-). 

Ponoć nie uprawia się permakultury w tunelach foliowych, zresztą sama folia i rurki, z których tunel jest skonstruowany pozostawiają wiele do życzenia w kwestii ekologii, no cóż, tak wyszło, dziś nie kupowałabym takiej konstrukcji za grube pieniądze a zbudowałoby się (czyt. chłopak by zbudował) coś z paru desek.

Ja jednak na przekór wszystkich panującym zasadom coś ala permakultura w tunelu foliowym uprawiam. 

Na razie nie ma tam jeszcze pomidorów, będą dopiero w najbliższe dni. Jest duuużo sałaty samosiejki, jest jej na tyle dużo, że nie czekam nawet na zawiązanie główek, po prostu zrywam liście, które są już duże. Ponadto mamy trochę szpinaku, rzodkiewek, które mi nic a nic nie wychodzą i w tym roku również poszły od razu w kwiaty, jest szałwia dość pokaźna, są kwitnące jarmuże (będą nasionka!), wychodzą małe pory.

Poniżej trochę zdjęć:




Takie białe tam u góry to stara zasłona specjalnie dla kotki. W niepogodne dni lubiła sobie do folii wchodzić i wylegiwała się zazwyczaj albo w ledwo wschodzącej kapuście, albo w porach albo gdzieś między sałatami. Zastanawiałam się jak temu zaradzić, żeby nie latać tam co 5 minut i zbierać ją z siana. No i pomysł się pojawił, położyłam ją na tej deczce (zasłonie) i chyba zrozumiała o co chodzi bo teraz kładzie się albo na niej albo na ścieżce. 


młode pory między nagietkami
sałata, między nią gwiazdnica i rzodkiewki
kwitnie jarmuż
szpinak
szałwia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz