czwartek, 31 maja 2018

Od serca.






Czesław Miłosz, Łąka


Była to łąka nadrzeczna, bujna, sprzed sianokosów, 
W nieskazitelnym dniu czerwcowego słońca. 
Całe życie szukałem jej, znalazłem i rozpoznałem: 
Rosły tu trawy i kwiaty kiedyś znajome dziecku. 
Przez na wpół przymknięte powieki wchłaniałem świetlistość.
I zapach mnie ogarnął, ustało wszelkie wiedzenie.
Nagle poczułem, że znikam i płaczę ze szczęścia.




Nie ma się co oszukiwać, nie jest idealnie. Tworzę wspaniały, kolorowy, naturalny ogród, ale niestety nie mogę cieszyć się jego urokami. Dlaczego? Dlatego, że hałas, który tutaj panuje przekracza limit mojej cierpliwości. Miałam już nie narzekać, ale trudno ;-) stało się. Nie ma dnia, żeby ludzie nie hałasowali od rana do wieczora. Nie ma opcji, żeby jak człowiek zrelaksować się w ogrodzie, przeczytać książkę albo uciąć sobie drzemkę, nie da się, sąsiedzi nie pozwalają. A po to robiłam ogród, żeby móc w nim przede wszystkim odpoczywać. 

Dziś trawa stanowi dla ludzi zagrożenie zdrowia i życia więc każdy kto może chwyta kosiarkę i kosi. Jak nie skosisz raz na tydzień to przerośnie Cię ta trawa, zarośnie najpierw Ciebie a potem całą Twoją rodzinę i dom. Naprawdę nie ma co zwlekać trza kosić. Wymiękam i nie ogarniam. Czy po to żyję, żeby w piękne słoneczne dni zamykać się szczelnie w pokoju? Czy po to robię ogród, żeby uciekać z tego miejsca w inne cichsze?

I nie mówcie mi, że to normalne. Nie, to nie jest normalne, to nie jest już nawet śmieszne i nie można już nawet na to machnąć ręką. To jest ludzka tragedia, odebrano nam czyste powietrze, czystą wodę, zdrową glebę a teraz ciszę i spokój odbieramy sobie sami. Życie w ciągłym hałasie i stresie to nie jest życie. 

Jeśli ktoś ma kawałek cichej ziemi gdzieś na Górnym Śląsku albo w okolicach to chętnie przygarnę :-) bo nie chcę dłużej mieszkać w miejscu gdzie ludzie się nie szanują i nie rozumieją po co żyją. 

To tyle jeśli chodzi o kilka słów gorzkich żali na boże ciało. 

Tymczasem rośliny w ogrodzie rosną cudownie, zresztą tej wiosny chyba nikt raczej na życie i bujność w ogrodzie nie może narzekać. Jeśli włożę stopery w uszy i przechadzam się po tym mały skrawku, który zagospodarowaliśmy czuję się jak w raju. Kilka lat temu posadziłam drzewka owocowe i ten rok jest pierwszym, w którym zaowocowały dwie jabłonki i wiśnie. Poza tym jest mnóstwo porzeczek czerwonych, czarnych i białych. Pierwszy raz zakwitły też akacje i jaśminowce wonne. 






A teraz z nieco innej beczki. Po tym co ostatnio zobaczyłam uświadomiłam sobie, że bajki Disneya są faktycznie poryte (delikatnie ujmując). Od dziecka karmił nas strachem, jak można dzieciom pokazywać takie paskudne obrazy, które zostają w ich głowach na zawsze!!!




Wiem, że dla nas takie coś już jest normalne bo od małego nam się takie rzeczy pokazuje, ale niestety NIE, to nie jest normalne. Takich rzeczy się dzieciom nie pokazuje, nie pokazuje się też im seriali i filmów gdzie jest przemoc, gdzie jest wulgarny seks, gdzie ludzie ciągle się kłócą i wyzywają bo w ich głowach utrwala się przekonanie, że to jest normalne a NIE JEST. I nie ma tyle zła na świecie ile pokazuje nam telewizja. 




4 komentarze:

  1. Witam serdecznie :)
    Wszystko co tutaj przeczytałam to prawda, a zwłaszcza to, że w dzisiejszych czasach wszystko co złe stało się normalne. Jednak nigdzie też nie jest napisane, że trzeba iść za tłumem. Może wyglądamy z tym jak dziwaki, ale lepiej sobie radzimy w życiu, mamy czyste sumienie i spokojny sen.Koi nas cisza spokój, śpiew ptaków raduje serce. Ludzie stają się coraz gorsi wyrządzając sobie coraz większą krzywdę a wszystkim za to zło obarczają Boga. Taki dziwny paradoks ;-/ Z poważaniem Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Im starsza jestem tym większa ze mnie "dziwaczka" :) i jest mi z tym coraz lepiej :-) Dziękuję za wpis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam to samo - nienawidzę hałasu. Jeszcze gorszy od kosiarki jest dźwięk przejeżdżających motorów, bo one pojawiają się tak z zaskoczenia, a kosiarka robi się jednostajna. Najgorzej nie lubię hałasu z zaskoczenia np. trzaśnięcie drzwiami, dlatego ja w swoim wynajętym mieszkaniu nie rozstaję się z nausznikami. Takimi jak budowlańcy noszą. Są wygodniejsze od stoperów. A ze stoperami śpię często. Też myślałam, że jestem dziwna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja stopery na razie odstawiłam :-) za bardzo mnie uszy bolały na nauszniki za ciepło :). Teraz staram sie jakoś nad sobą panować czyli wszystko co słyszę dookoła wrzucam do zakładki "szum" i nie rozdzielam tego, to jest po prostu szum. Czasem jednak nie wytrzymuję i klnę na głos, to jak tabletka -łagodzi skutki, ale nie usuwa przyczyny :)



      Usuń