W tym roku postanowiliśmy "zaszaleć" jeśli chodzi o uprawę warzyw. Trochę zaczerpnęliśmy z Fukuoki trochę z Holzera. Nasze grządki wyglądają teraz zdecydowanie inaczej.
Rok temu działka nie była okryta żadnym sianem ani słomą, nawet wyrwane chwasty wyrzucaliśmy na kompost. Jak się okazuje był to olbrzymi błąd. W tym roku ziemię okryliśmy dużą ilością siana, chroni to przede wszystkim przed niepotrzebnym wysychaniem i utrzymuje dłużej wilgoć podłoża. Dodatkowym atutem jest rozkład siana co tworzy nawóz. Działki nie rozkopywaliśmy. Przed wysiewem nasion zlewałam podłoże wodą, wysypywałam nasiona, podlewałam, okładałam sianem i jeszcze raz porządnie podlewałam. Nie wiem jakie wyniki osiągniemy z wysiewu wprost do trawy.
Rok temu działka nie była okryta żadnym sianem ani słomą, nawet wyrwane chwasty wyrzucaliśmy na kompost. Jak się okazuje był to olbrzymi błąd. W tym roku ziemię okryliśmy dużą ilością siana, chroni to przede wszystkim przed niepotrzebnym wysychaniem i utrzymuje dłużej wilgoć podłoża. Dodatkowym atutem jest rozkład siana co tworzy nawóz. Działki nie rozkopywaliśmy. Przed wysiewem nasion zlewałam podłoże wodą, wysypywałam nasiona, podlewałam, okładałam sianem i jeszcze raz porządnie podlewałam. Nie wiem jakie wyniki osiągniemy z wysiewu wprost do trawy.